Telefon dla psa
Nie od dzisiaj wiadomo, że pies może być najlepszym przyjacielem człowieka. Wierne czworonogi swoje przywiązanie do ludzi pokazują niemal na każdym kroku. Tak jak ludzie, psy doświadczają wielu emocji, takich jak radość, nuda czy samotność. Jednak jak dotąd, zwierzęta miały ograniczoną możliwość wyrażania swoich uczuć. Może się to jednak już niedługo zmienić. Szkoccy naukowcy opracowali specjalny telefon, za pomocą którego pies może zadzwonić do swojego właściciela, jeżeli poczuje się samotny.
Urządzenie umożliwiałby połączenie wideo z domownikiem, które pies inicjowałby, potrząsając piłką. Wyposażona byłaby ona w akcelerometr, czyli przyrząd wyczuwając przyspieszenie. Po wykryciu ruchu piłki, aparat nawiązywałby połączenie. Jego twórcy z Uniwersytetu w Glasgow tłumaczą, że mogłoby to pomóc uporać się zwierzętom z lękiem separacyjnym. Doświadcza go obecnie wiele psów, których właściciele wrócili do pracy stacjonarnej po pandemii.
Specjalnie opracowany system jest dziełem doktor Ileyni Hirskyj-Douglas, specjalistki w dziedzinie integracji zwierząt z techniką na uniwersyteckim Wydziale Informatyki. Doktor Hirskyj-Douglas przeprowadziła serię badań z dziesięcioletnim labradorem Zackiem. Eksperyment składał się z 16 „dni próbnych” w ciągu trzech miesięcy. Akcelerometr skonstruowany został z pomocą naukowców z Uniwersytetu Aalto w Finlandii i umieszczony wewnątrz ulubionej zabawki Zacka. W ciągu pierwszych dwóch dni Zack wykonał osiemnaście telefonów, z czego większość zainicjowana została przypadkiem – na przykład wtedy, gdy labrador ułożył się na piłce do snu. Pozwoliło to stwierdzić, że system jest zbyt wrażliwy. Jednak podczas wideorozmów, w czasie których można było zobaczyć psa, Zack demonstrował właścicielce ulubione zabawki i zbliżał się do telefonu, próbując nawiązać z nią interakcję. W finalnej, trwającej siedem dni fazie eksperymentu czułość akcelerometru została poprawiona, a Zack wykonał w sumie 35 telefonów. Mimo że wiele połączeń sprawiało wrażenie przypadkowych, dr Hirskyj-Douglas mówi, że Zack wykazywał „dodatkowe zainteresowanie” – nadstawiając uszu i zbliżając się do ekranu – wtedy, gdy pokazywała mu przez telefon otoczenie, w którym przebywała, czyli biuro, wnętrze restauracji czy wejście do stacji metra.
Podczas gdy naukowcy twierdzą, że „nie można mieć pewności, że Zack był świadomy związku między potrząsaniem piłką a inicjowaniem wideopołączenia”, równocześnie ewidentnie widać było, że pies „wykazywał zainteresowanie tym, co widział na ekranie i demonstrował zachowania znane z fizycznych interakcji”. Dr Hirskyj-Douglas mówi, że jednym z nieoczekiwanych wyników eksperymentu był fakt, że zaczęła ona doświadczać niepokoju, gdy dzwoniła do Zacka, a ten nie był widoczny na ekranie i nie podchodził do kamery. Twierdzi również, że rozwiązanie tego problemu to coś, co rozważyłaby w następnej wersji systemu. „Niezależnie od kształtu, jaki to ostatecznie przyjmie, zrobiliśmy krok ku rozwinięciu czegoś w rodzaju Internetu dla psów, który pozwoli zwierzętom na większą samodzielność i kontrolę w ich interakcjach z technologią”, dodaje. „Może to pomóc »pandemicznym szczeniakom« uporać się ze stresem, którego doświadczają, gdy ich właściciele wracają do pracy”. Jedna z organizacji charytatywnych opiekujących się psami zgłosiła ostatnio, że o 35% wzrosła liczba ludzi rozważających oddanie „pandemicznych szczeniaków”, teraz gdy ich sytuacja życiowa zaczyna wracać do kształtu sprzed pandemii.
Psycholog zwierząt, dr Roger Mugford dodaje, że zwierzęta znane są z prób kontrolowania ludzi za pomocą demonstrowania zachowań, które wywołują reakcję właścicieli. Przykładem może być na przykład potrząsanie miską, gdy są głodne lub drapanie w drzwi, kiedy chcą wyjść na zewnątrz. Eksperymenty wykazały również, że psy lepiej reagują na radosny wyraz twarzy widzianej na ekranie. Obserwacje pokazują również, że połowa badanych psów lubi oglądać telewizję, zwłaszcza wtedy, gdy pokazywane były inne zwierzęta. „To ważny krok pokazujący, jak mądre są psy. To zwierzęta stadne, więc pies pozostawiony samemu sobie doświadcza straty. Jeżeli pozwoli im się używać technologii, z pewnością to wykorzystają. Denerwujące nas zachowania, takie jak drapanie w drzwi, są przejawem lęku separacyjnego. Są tylko nieudaną próbą nawiązania kontaktu wtedy, gdy czują się samotne”.
Ciekawe ile razy dzwoniłby mój Karin?